Opis: Czy żywność na polskim rynku jest bezpieczna? Przerażający raport NIK.
Gośćmi Aleksandry Jakubowskiej byli: Zofia Kotynia z NIK i Andrzej Gantner, wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności.... - Czy żywność na polskim rynku jest bezpieczna? Przerażający raport NIK.
- Pamiętam reklamy margaryny w latach 90-tych...nagle okazało się że prawdziwe masło od krowy zawiera szkodliwe tłuszcze a margaryna jest yummy,dobrze się rozsmarowuję i zawiera dodatki . które czynią je zdrowszą niż masło...Tak się kłamie ludzi
- Polscy rolnicy pryskaja najwiecej I najgorszym gownem toksyny wszedzie polska zywnosc to trucizna
- Tu polecam zerknąć
http://techbudlublin.pl/ - malowanie mieszkań Lublin, mi też odpowiada.
- Pitu Pitu to prawda że wszystko jest naładowane chemią syf a nie jedzenie jak samemu kupisz sobie od rolnika świnię i to jeszcze zdrowo pasioną to wtedy wiesz co jesz
- co za belkot pan trzyma z korpo nie wierze ani w jedno slowo polska zywnosc jest zaruta wystarczy kupic przyrzad i zmierzyc zawartosc azotynow i azotanow w parowce i miesie wiec o co chodzi normy sawielokrotnie przekraczane o 300 400%
- Totalna kpina i hipokryzja. Te wszystkie badania, laboratoria, urzędy, które cokolwiek dopuszczają i ustalają są skorumpowani. To są układy mafijne o których normalnemu człowiekowi się nie śniło. Co takiemu koncernowi produkującym żywność który dysponuje budżetem o wiele większym niż budżety wielu krajów przekupić laboratoria czy urzędników żeby coś dopuścili, jak i tak zarobią o wiele więcej. Odpowiedzcie sobie sami czemu jeszcze kilka lat temu wiele dodatków było zabronione a dziś jakimś niewiarygodnym cudem są całkowicie legalne.
- Bio i od rolnikow = dobra
- Pan "dyrektor" jest mistrzem w odwracaniu kota ogonem.
Panie "dyrektorze", skoro producent kombinuje, dodając kilkanaście dodatków, tak aby nie przekroczyć normy przy jednym, to znaczy że łączna dawka wszystkich jest przekroczona. Nie ważne, że ilość jednej substancji mieści się w normie, ale to, ile tych substancji jest łącznie. Jest jeszcze coś takiego jak synergia, czyli wzmacnianie działania jednej substancji poprzez dodanie drugiej.
Panie "dyrektorze", pogrzebał Pan swoimi słowami polskich producentów. Bo jaką wartość ma produkt, do którego trzeba dodać kilkanaście konserwantów? Co w tym jest, jeśli chcąc właściwie zakonserwować żywność, konieczne byłoby przekroczenie dopuszczalnej normy? Jaką to ma wartość?
Przepisy UE regulują ilość jednego dodatku, a powinny regulować łączną ilość tych substancji.
Niech pan "dyrektor" zastanowi się, co się dzieje w układzie pokarmowym, do którego trafia taka ilość substancji bakteriobójczych (bo konserwanty to nic innego, jak substancje bakteriobójcze). Jeśli Pan to je, w co szczerze wątpię, to gratuluję Panu odwagi (lub głupoty).
- Jeszcze 20 lat temu rak jelita grubego lub rak odbytu były rzadkością, taraz te choroby są coraz bardziej rozpowszechnione. Przyczyną jest żywość wysokoprzetworzona i zawarte w niej dodatki. Resztki trawionego pokarmu leżą sobie w jelicie grubym i czekają aż się nazbiera towaru do wypróżnienia. Wartościowa część jedzenia uległa strawieniu, w gromadzonych w jelicie resztkach jest bardzo duże stężenie niestrawionych dodatków do żywności. Zalegają tam przez wiele godzin, znacznie dłużej niż w żółądku czy jelicie cienkim. Leżą sobie w jednym miejscu i trują. Wiele z dodatków do żywości ma działanie rakotwórcze ale ptoces ten wymaga długiego czasu i nie u każdego daje taki sam efekt. Dlatego w badaniach dopuszczających dodatki to nie wychodzi. Takie badania trzeba by prowadzić kilkadziesiąt lat, żeby sprawdzić jaki wpływ ma konkretny dodatek na człowieka. Badania są powierzchowne a ludzie jedzą truciznę. Wszak bogatych stać na dobre, zdrowe jedzenie a plebsu i tak jest na świecie zbyt dużo. Nie trzeba przymusowej aborcji i sterylizacji, ludzie sami się wykończą śmieciomym jedzeniem - wystarczy im dać dużo i tanio.
- każda dawka jest szkodliwa, tylko większe coraz bardziej, a to czy jest nieco poniżej normy czy nieco powyżej nie wiele zmienia w charakterze szkodzenia stopniowego a jedynie pozwala unikać kary i oszukiwać naiwnych ludzi w Polsce, że jak nieco poniżej normy to nic nie szkodzi a jak nieco powyżej to już szkodzi, oj naiwni
- Kupujcie od polskich wytwórców na targach, oni nie musza konserwować, bo produkt jest sprzedany w ciągu tygodnia.
Kupowanie żywności w supermarketach to samobójstwo.
- Dziwię się bardzo że ludzie jedzą parówki.
- Jak nie trujecie? Np.chleb powinien zawierać 4 składniki: mąkę ,wodę, drożdże, sól + np ziarna słonecznika.A chleb tak naprawdę składa się z 12 składników, czyli 5 to trucizny!!!!
- Wycofanie tego całego syfu z żywności raczej jest niemożliwe. Powinniśmy raczej stawiać na edukację dzieci, żeby od wczesnych lat nauczyły się czytać etykiety i świadomie decydować o tym co będą wrzucać do koszyka. W szkołach nie ma żadnej edukacji w tym temacie. Jedyne co możemy zrobić to edukować się sami. Osobiście polecam blogi takie jak:
http://doktorania.plhttps://czytamyetykiety.plhttp://gotujzdrowo.comCzytam je regularnie od ponad roku i dzięki temu wiem jak rozróżniać ziarno od plew. Nie polecam zrzucać całej odpowiedzialności na różne państwowe i europejskie instytucje, po prostu trzeba myśleć samemu bo nikt nam do koszyka nic nie wrzuca (jeszcze:D), to my sami się trujemy (polecam zerknąć na zawartość koszyków klientów w supermarketach, można się nieźle zdziwić co ludzie jedzą.)
- Mit chorób nieuleczalnych - i wielki biznes Książka napisana na podstawie źródeł naukowo-badawczych. (linki) Polecam. Takie ksiązki nie ląduja na półkach bibliotek publicznych. Autor podpisany NE-OMEGA(omega pisane symbolem litery greckiej) autor pisze dlaczego ukrył swoje dane Bardzo ciekawa lektura
- To sprobujcie angielskiej zywnosci
- Pani z NIK - u brak kompletnie siły przebicia. Pan dyrektor wyjadacz pierwszej wody. 🤨🤨🤨🤨
- a moze wreszcie pani z niku cos powie? 1 rozmowca tu jest tylko? prowadzisz program to go prowadz!
- Co to za balwan zywnosc jest wstretna a gdzie byliscie gdy dodawano sol drogowa do zywnosci wtedy tez slozby czowaly??
- Podpisał rzad GMO i nie ma się co dziwić. trują ludzi jak mogą i czym mogą
- Pani z NIKu jakaś całkowicie bezradna w dyskusji, a na dodatek wychodzi, że ten raport to jakaś farsa, tylko po to wyprodukowana by uzasadnić zatrudnianie w NIKu urzędasów od " "ciężkiej pracy nad raportami". Natomiast pan wiceprezes powie cokolwiek, co będzie służyło jego organizacji i branży, którą reprezentuje. Ludzie już nie tyle konsumują żywność, co spożywają produkty PRZEMYSŁOWE. Najpierw jedzą, piją chemię z PRZEMYSŁU żywieniowego, potem żrą piguły z PRZEMYSŁU farmaceutycznego, by jak najszybciej skorzystać z PRZEMYSŁU leczniczego i pogrzebowego. Chemia nieszkodliwa, średnio szkodliwa i bardzo szkodliwa, , dodatki, utrwalacze, zagęszczacze, polepszacze, wypełniacze, cała kolekcja E ( to oznaczenie zawiera w sobie również substancje naturalne i nieszkodliwe ), a wszystko by rzekomo było tanio i dostępnie dla klienta ( za to z maksymalnym zyskiem dla producenta ). Niestety sfera dobrej żywności w Polsce jest droga, lub bardzo droga. Dodatkowo Polacy wolą wydawać setki złotych na papierosy i alkohol, niż takie same sumy na żywność od dobrych producentów, dostawców, hodowców, rolników. To co kiedyś było smaczne, powszechne i normalne, dzisiaj nosi miano "zdrowej żywności" i jest sprzedawane jako drogie rarytasy. Napiszę brzydko żremy najtańsze, najniższej jakości dziadostwo, a potem się dziwujemy, że szpitale i cmentarze pełne są dzieci, młodzieży i 40 latków...